3 luty

A co tam, w niedzielę nie było aż takiego wydatku energetycznego, by nie można było pójść w poniedziałek na hulajnogę. A nawet to trzeba było, ponieważ zapowiadali śnieżycę. No i była, na powrocie, mniej więcej od Syrenki. Pod koniec to już całkiem nieprzyjemnie cięło śnieżynkami po oczach. Do tego był…

czytaj więcej

28 styczeń

W poniedziałek po południu. Pięknie się jechało, to już nie superkompensacja, ale po prostu forma! Również wiatr przypasował, wschodni – może nie pomagał wydatnie, ale nie przeszkadzał. Dziś skasowałaby mnie jedna paniusia, na przejeździe, na którym nie można nikogo skasować, jeśli się widzi chociaż w połowie na jedno oko. No,…

czytaj więcej

30 grudzień

Zima ustąpiła, dało się hulajnożyć. W tym tygodniu wypadło triduum wietrzno-dżdżyste. We wtorek, w czasie popołudniowej jazda, wiało najmocniej. Na szczęście z zachodu, zatem wiatrzysko aż tak bardzo nie przeszkadzało. Popadywało, chwilami nawet intensywnie. Sportowców w taką pogodę praktycznie brak. Szkoda też, że blachosmrodziarze nie zostają w domach. Idiota w…

czytaj więcej

24 grudzień

Tydzień nie jeżdżone, bo się nie dało. W piątek padało, ale późnym popołudniem przestało. Więc się wybrałem, bo już nie mogłem wytrzymać (jam ze starej szkoły, jak się tylko da, to na dwór; indoor jest jednak zbyt monotonny). Nie powiem, uświniłem się jak trzeba, ale warto było. To wspaniałe uczucie,…

czytaj więcej

17 grudzień

No i przyszła. Zima naturalnie a z nią śnieg, mróz i lodowisko. W odróżnieniu od pierwszego i trzeciego aspektu, mróz nie jest czynnikiem rozstrzygającym, ani specjalnie przeszkadzającym; dopiero poniżej minus 15 trening traci sens. W każdym poza psychologicznym aspekcie, czyli medycznym, zdrowotnym i sportowym. Ze względu na śnieg i lód…

czytaj więcej

3 grudzień

W poniedziałek nadal mokrawo. Stąd decyzja mogła być tylko jedna: wolnopomykacz. Silny wiatr w tamtą, powrót z wiatrem – malina. Z uwagi na pogodę DDR-y były całkowicie puste. Środa i czwartek to czas dyskusji z szybkopomykaczem. Marudził, że zimno, że się ubłoci itd. Ale na koniec dał się przekonać a…

czytaj więcej

26 listopad

W poniedziałek – rano. Wcześniej jeszcze zjawisko, które nazywam syndromem pierwszego przymrozku i z którym spotkałem się już wiele razy. Po prostu, z opony, już to w rowerze, już to w hulajnodze schodzi całkiem powietrze. Nawet, jak maszyna stoi w garażu. Nie jest to dziurawa dętka, nie jest to problem…

czytaj więcej

13 listopad

W poniedziałek wypadł szybkopomykacz rano. Miało być zimno, według prognoz, ubrałem się zatem cieplej i się ugotowałem. Hulajnożenie szosowe ma to do siebie, że zawsze jest ciepło, a rozgrzanym się jest już po 200-300 m. Trzeba naprawdę uważać z ubiorem, nawet wieloletnia praktyka nieraz zawodzi. Fakt, akurat testowałem nową termiczną…

czytaj więcej

5 listopad

Czas szybkich przejażdżek na hulajnodze się skończył. Z zastrzeżeniem, że dotyczy to treningów popołudniowych i wieczornych. Po zmianie czasu ciemność zapada wcześniej, a jak jest ciemno, to się – niestety – już tak szybko nie jedzie. Nie widać dobrze ew. przeszkód na jezdni, wyrw, kolein itp. Ci, co mają możliwość…

czytaj więcej

7 październik

W poniedziałek gwizdało jak trzeba. Myślałem, że w którąś stronę będzie mocno pod wiatr, ale powiewało jakoś z boku, także nie było tak źle. Trzeba tylko odpowiednio dobrać kadencję i przebierać nogami, nikt nie powiedział, że będzie łatwo. We wtorek i środę wiatr już znacznie słabszy, również nie przeszkadzał, wiało…

czytaj więcej