Tydzień nie jeżdżone, bo się nie dało. W piątek padało, ale późnym popołudniem przestało. Więc się wybrałem, bo już nie mogłem wytrzymać (jam ze starej szkoły, jak się tylko da, to na dwór; indoor jest jednak zbyt monotonny). Nie powiem, uświniłem się jak trzeba, ale warto było. To wspaniałe uczucie,…
17 grudzień
No i przyszła. Zima naturalnie a z nią śnieg, mróz i lodowisko. W odróżnieniu od pierwszego i trzeciego aspektu, mróz nie jest czynnikiem rozstrzygającym, ani specjalnie przeszkadzającym; dopiero poniżej minus 15 trening traci sens. W każdym poza psychologicznym aspekcie, czyli medycznym, zdrowotnym i sportowym. Ze względu na śnieg i lód…
3 grudzień
W poniedziałek nadal mokrawo. Stąd decyzja mogła być tylko jedna: wolnopomykacz. Silny wiatr w tamtą, powrót z wiatrem – malina. Z uwagi na pogodę DDR-y były całkowicie puste. Środa i czwartek to czas dyskusji z szybkopomykaczem. Marudził, że zimno, że się ubłoci itd. Ale na koniec dał się przekonać a…
13 listopad
W poniedziałek wypadł szybkopomykacz rano. Miało być zimno, według prognoz, ubrałem się zatem cieplej i się ugotowałem. Hulajnożenie szosowe ma to do siebie, że zawsze jest ciepło, a rozgrzanym się jest już po 200-300 m. Trzeba naprawdę uważać z ubiorem, nawet wieloletnia praktyka nieraz zawodzi. Fakt, akurat testowałem nową termiczną…
5 listopad
Czas szybkich przejażdżek na hulajnodze się skończył. Z zastrzeżeniem, że dotyczy to treningów popołudniowych i wieczornych. Po zmianie czasu ciemność zapada wcześniej, a jak jest ciemno, to się – niestety – już tak szybko nie jedzie. Nie widać dobrze ew. przeszkód na jezdni, wyrw, kolein itp. Ci, co mają możliwość…
28 październik
W poniedziałek jazda w ciemnościach jesiennych i testowanie nowych butów. Lekkie, podeszwa nie za tępa, ale i nie za śliska = w miarę szybka zmiana nogi i dobre, stabilne odbicie. Do tego przewiewne, brak sznurówek = brak ryzyka gleby w przypadku samoistnego rozwiązania się sznurowadła (każdy hulajnożysta wie, że sznurowadła…
24 wrzesień
W poniedziałek i wtorek pogoda nie dopisała. Pozostało wiosłowanie i kręcenie na Tom(e)hawku, znaczy się indoor pełną gębą. Ale w środę rano to już musiałem. Mokro, ale to dla wolnopomykacza standard. Twardy zawodnik, co to słoty i śniegu się nie boi. Leżące na asfalcie mokre listowie utrudnia odbicie, noga się…
18 wrzesień
Dni coraz krótsze, popołudniowe (nie mówiąc o wieczornych) przejażdżki już z oświetleniem. Pomału tedy kończy się czas szybko- a zaczyna wolnopomykacza, tym samym dobiega końca również czas szybkiej jazdy i rozpoczyna długi (w Polsce) okres dopracowywania techniki. W poniedziałek było nawet, jak na zapadające ciemności, szybko. A to dzięki dwóm…
31 sierpień
W tym tygodniu nieco zmieniony mikrocykl treningowy z uwagi na krótki urlopik i związane z tym tête-à-tête z Holką i zamczyskami. Wypadły zatem trzy dni hulanożenia pod rząd: poniedziałek wieczór, wtorek rano, środa po południu. Nie cisnąłem specjalnie, mając na uwadze parę dni bezczynności, nic specjalnego się też nie wydarzyło….
27 sierpień
Poniedziałek. Dziś po raz pierwszy w tym roku ją spotkałem. Schowała się za budką z lodami na Bulwarach, owinęła się lekką mgiełką, z zaciekawieniem obserwując spieszących do pracy, sportowców, spacerowiczów; tylko wprawne oko mogło ją dostrzec. Zawitała również na krótko na nadbrzeże, by przejrzeć się w Wiśle. Tam jednak przestraszył…