“O trofej střelené vlčice”, “O trofej černého kohouta”, Rýmařov, 27-28 maj 2023

W ostatni weekend maja czekały dwa poważne sprawdziany w hulajnogowej jaskini lwa, zatem na ziemi Czechów, Ślązaków i Morawian. Miejsce – mocno „pofałdowany” Rýmařov. A skoro były „fałdy“ (nie warszawskie „zmarszczki“), to znaczy, że było miejcami pod górkę, a w niedzielę to było tylko pod górę. Wyruszyłem w piątek. Zamiast…

czytaj więcej

2 październik

W sobotę wieczorem po Rondzie było O! zapft es (Oktoberfest w Elektrowni Powiśle) – i trzy Maßy. Stąd w niedzielę jazdy nie było, ani na rowerze, ani na hulajnodze, była hydratacja i witaminizacja, co by nie zaprzepaścić nadchodzącego tygodnia. A w nim, czyli w tym, było tak… W poniedziałek rano…

czytaj więcej

18 wrzesień

Dni coraz krótsze, popołudniowe (nie mówiąc o wieczornych) przejażdżki już z oświetleniem. Pomału tedy kończy się czas szybko- a zaczyna wolnopomykacza, tym samym dobiega końca również czas szybkiej jazdy i rozpoczyna długi (w Polsce) okres dopracowywania techniki. W poniedziałek było nawet, jak na zapadające ciemności, szybko. A to dzięki dwóm…

czytaj więcej

9 wrzesień

Po powrocie z wyprawy na zamczyska i burčák (no to jo, že chmelovinka byla taky) wybrałem się w poniedziałek po południu na przypominającą przejażdżkę. Dojechałem do Świętokrzyskiego. Piękne podziękowania dla idiotów rozbijających butelki na DDR-ach. Miałeś siłę targać flachę, to miej jeszcze parę, by wrzucić ją do kosza (nawet jeśli…

czytaj więcej

19 sierpień

Świąteczny poniedziałek. Ponieważ mus robota, to trening wyszedł na szybkopomykaczu. Jakbym miał wolne, to bym śmigał na Kozie na Rondzie. Po południu, zapowiadali burzę, to zebrałem się po piątej. Gorąco. Wiało porządnie, dobrze, że w dobrej konfiguracji: tam pod wiatr, z powrotem z wiatrem. Na Bulwarach po praskiej stronie parka…

czytaj więcej

6 sierpień

Poniedziałek, 1 sierpień, data niezwykle ważna dla Warszawy. Zaplanowanych na godzinę 17.00 zostało wiele wydarzeń, stąd też zapadła decyzja o przejażdżce wieczorem. Chętnych do hulajnożenia szosowego brak, paru wyścigowców na elektrycznych wyrobach hulajnogopodobnych, kupa (znaczy się dużo) rowerzystów. Noga hula aż przyjemnie, wykręciłem jeden z najlepszych czasów w tym roku,…

czytaj więcej