Można się było tego spodziewać… To znaczy tego, że Bishopi coś wykombinują. No i wykombinowali tak, jak zrobili to już raz wcześniej. Mowa jest o sytuacji, kiedy to wydane zostają, niemal w tym samym czasie, dwa minialbumiki (chociaż w formacie fizycznym LP). Przypadek ten to „Back to our Roots” („Part 1”, „Part 2”) z roku 2016. Teraz Kanadyjczycy manewr ten powtórzyli, w 2022 r. wydane zostały, nieco wcześniej i omówiony niedawno „Black Skies”, oraz „Waiting” (jako LP, oraz jako singielek). O ile jednak „Black Skies” zawierał utwory nowe, o tyle na „Waiting” znalazło się sześć utworów w większości już znanych, w tym trzy w wersji live. „Working Poor” ukazał się wcześniej na składance „For Family and Flag” (2020), „We decide” na „Oi! 40 Years untamed” (, „Tumbling Down” to otwieracz pierwszego albumu, z tego samego wydawnictwa pochodzą „Alone” oraz „The Crow”. Okazuje się zatem, że jedynym nieznanym wcześniej utworem jest tytułowy „Waiting”.
Jeżeli są to songi doskonale znane, a pierwszy album Bishopów należy znać na pamięć, to nie ma co o nich pisać. Naturalnie, zapytywać można (trzeba), czy nie można było tych dwóch albumików zintegrować i przygotować normalny, duży LP? Pewnie można, pewnie byłoby to z korzyścią dla słuchaczy. Jednak jest to chłopaków suwerenna decyzja i niech tak będzie i niech tak pozostanie. Albumiki mają określoną wartość dla winylomaniaków, normalni fascynaci grających desek mogą sobie od czasu do czasu oba krążki przesłuchać.