20 styczeń

Poniedziałkowy trening wypadł po południu. Po to się jeździ w niesprzyjających warunkach pogodowych, po to się człowiek uświni jako práse, po to się uprawia weekendowe gonitwy na Rondzie, by raz na jakiś czas pohulajnożyć tak, jak dziś. Niespodziewana lub spodziewana superkompensacja spowodowała, że noga śmigała aż miło, wyregulowany oddech, prawie…

czytaj więcej

15 styczeń

W poniedziałek padało. Stąd trening wypadł dopiero we wtorek rano. Wolnopomykacz naturalnie. Z wiatrem wypadło tym razem tam, z powrotem pod wiatr, ale nie było tak źle – noga wypoczęta, to hulała aż miło. Wolnopomykacz zwany jest również ‘czołgiem’. A to dlatego, że w zderzeniu z nim niewiele pojazdów ma…

czytaj więcej

8 styczeń

Po weekendowym Rondzie hop w poniedziałek rano na wolnopomykacza (no przecież nad ranem musiało popadać, jakby inaczej, więc szybkopomykacz ma wolne). Wiało z południowego zachodu w sposób specjalnie nieprzeszkadzający. Noga hulała dobrze. We wtorek przejażdżka wypadła również rano. Przy czym piździło w sposób znacznie bardziej przeszkadzający. Ale z Przyjacielem Wolnopomykaczem…

czytaj więcej

30 grudzień

Zima ustąpiła, dało się hulajnożyć. W tym tygodniu wypadło triduum wietrzno-dżdżyste. We wtorek, w czasie popołudniowej jazda, wiało najmocniej. Na szczęście z zachodu, zatem wiatrzysko aż tak bardzo nie przeszkadzało. Popadywało, chwilami nawet intensywnie. Sportowców w taką pogodę praktycznie brak. Szkoda też, że blachosmrodziarze nie zostają w domach. Idiota w…

czytaj więcej

24 grudzień

Tydzień nie jeżdżone, bo się nie dało. W piątek padało, ale późnym popołudniem przestało. Więc się wybrałem, bo już nie mogłem wytrzymać (jam ze starej szkoły, jak się tylko da, to na dwór; indoor jest jednak zbyt monotonny). Nie powiem, uświniłem się jak trzeba, ale warto było. To wspaniałe uczucie,…

czytaj więcej

17 grudzień

No i przyszła. Zima naturalnie a z nią śnieg, mróz i lodowisko. W odróżnieniu od pierwszego i trzeciego aspektu, mróz nie jest czynnikiem rozstrzygającym, ani specjalnie przeszkadzającym; dopiero poniżej minus 15 trening traci sens. W każdym poza psychologicznym aspekcie, czyli medycznym, zdrowotnym i sportowym. Ze względu na śnieg i lód…

czytaj więcej

11 grudzień

W poniedziałek wypadł trening popołudniu. Jeszcze dało się na szybkopomykaczu. Na kolejne dni zapowiadają deszcze, a potem nawet śnieżyce. Zadawałem sobie w związku z tym pytanie, czy to ostatnie hulajnożenie w tym tygodniu? Odpowiedź była taka, że nie było tak źle. Gdyż w piątek i w sobotę jeszcze dało się…

czytaj więcej

3 grudzień

W poniedziałek nadal mokrawo. Stąd decyzja mogła być tylko jedna: wolnopomykacz. Silny wiatr w tamtą, powrót z wiatrem – malina. Z uwagi na pogodę DDR-y były całkowicie puste. Środa i czwartek to czas dyskusji z szybkopomykaczem. Marudził, że zimno, że się ubłoci itd. Ale na koniec dał się przekonać a…

czytaj więcej

26 listopad

W poniedziałek – rano. Wcześniej jeszcze zjawisko, które nazywam syndromem pierwszego przymrozku i z którym spotkałem się już wiele razy. Po prostu, z opony, już to w rowerze, już to w hulajnodze schodzi całkiem powietrze. Nawet, jak maszyna stoi w garażu. Nie jest to dziurawa dętka, nie jest to problem…

czytaj więcej

20 listopad

Hulajnożymy, hulajnożymy, bo prognozy pogody na najbliższe dni nieciekawe. Temperatura nie stanowi żadnego problemu, byle nie padało/śnieżyło, bo wtedy jazda na hulajnodze przeradza się w wyzwanie dla ciała i woli. Poniedziałkowa, popołudniowa jazda to pewnie jedna z ostatnich w tym roku na szybkopomykaczu. W tamtą pod wiatr, powrót z wiatrem…

czytaj więcej