Coś się jeździło… Jazdy w taki mróz, jak w niedzielę, nie mogłem przeca odpuścić. Trzeba było trochę pokombinować i pokluczyć, bo DDR-y częściowo zlodowaciałe, ale dało się przejechać.
30 grudzień
No i okazało się, że całe Święta przehulajnożyłem. Scenariusz był taki sam: do 14 godz. deszcz, także ulewny, następnie rozpogodzenie – ze słońcem włącznie, a resztę zrobił wiatr. Oczywiście, kompletnie sucho nie było, ale też nie padało (w drugi dzień świąt coś tam pokropiło). To, że piździło, chyba nie trzeba…
24 grudzień
W tygodniach 50 i 51 hulajnożyłem mało. Bo się po prostu nie dało. Jakieś kataklizmy śnieżne, potem błocko, potem deszcze. Wyszło po jednym treningu w tygodniu. Natomiast udało się skoczyć na szybkopomykacza zarówno w sobotę przed Wigilią, jak i w samą Wigilię.
10 grudzień
W tym tygodniu warunki ciężkie. W poniedziałek pojechałem na zwiad, jak wygląda sytuacja na DDR-ach. Wygląda różnie: od oczyszczonych w całości z czarnym asfaltem, przez kiedyś tam raz odśnieżone przez traktorek, po wcale nieodśnieżone z rozjeżdżonym śniegiem. Miejscami dlatego ciężko, zwłaszcza, że szybkopomykacz ma z przodu 25 mm, a nie 38 mm jak…
3 grudzień
Lakiery do ‚Bolide S2’ już doszły. Przeglądam strony, co by wyrobić sobie przegląd, co też teraz jest na rynku. Potrzebny będzie kierownik (szosowy lub MTB, decyzja jeszcze nie zapadła), mostek, hamulec przedni, koła wiadomo, że Campa Bora One. Owijka, wiadomo że Deda Mistral, kwestia tylko, w jakim kolorze. Aczkolwiek sporo…
26 listopad
Wybrałem się do Hradca Kralové na ostateczne pertraktacje. Zakończone powodzeniem. Dlatego też informuję wszem i wobec, iż wszedłem w posiadanie karbonowej ramy ‚Strnadel S2’, którego ochrzciłem mianem ‘Bolide S2’. Witaj nowy przyjacielu w rodzinie! Na razie w stanie surowym, ale temat przez zimę ogarniemy, będziemy szlifować, kłaść podkład, lakierować bazą,…
19 listopad
Humor nadal podły, ale klaruje się szansa na nowego przyjaciela – ‚Bolide S2’. Wykonane parę telefonów do Hradca Kralové, trochę przeprowadzonych negocjacji, i kto wie, może uda mi się skorzystać z Black Friday (bez względu, co o takich atrakcjach myślę). Szybkopomykacz marudzi, kwęka i narzeka, bo mokradła i śniegu nie…
12 listopad
Oczywiście, że hulajnożę – niniejszy wpis dotyczy dwóch tygodni, ale humor mam kiepski. Strata przyjaciela-wolnopomykacza szarpie najgłębsze struny mej duszy. Z tego, co się mówi, najlepszą medycyną byłby nowy przyjaciel, ale to się obaczy. Na razie przystosowałem szybkopomykacza do warunków jesienno-zimowych: zamiast Bory – Vento, zamiast 23 cali – 25, i…
29 październik
Tydzień niestety katastroficzny. W czwartek zakończyła się wspólna wieloletnia przygoda moja i wolnopomykacza. Pękła rama… Do domu dobiegłem. Wieczorem obejrzałem ramę dokładniej. Facit: nic już się nie da zrobić. Nastrój mam kiepski, tak jest zawsze, kiedy przychodzi czas pożegnań z przyjaciółmi. Dzięki, wierny przyjacielu, za te naście lat przejażdżek w każdych…
22 październik
Hulajnożę, ile się da. Bo pogoda dopisuje, bo i to lubię. Stąd poniedziałek, wtorek, środa i czwartek. W piątek natomiast popadało i już się nie dało, a wieczorem miałem parę spraw do ogarnięcia. W sobotę jeszcze mokrawo, dlatego wyciągnąłem wolnopomykacza (ale się ucieszył!). Przesiadka na sprzęt trzy kilo cięższy dała…