W sobotę o 8.30 rozpocząłem przygotowania do Ronda, wyciągnąłem wszystko, co potrzeba i się szykowałem. 0 8.40 zaczęło kropić, o 8.50 padało już na całego – sobotnia jazda wypadła. Szkoda, bo kto nie musi do roboty w poniedziałkowe święto, miałby 3 dni jazdy. Sporo chłopaków wyjechało na długi weekend, bo…
7 sierpień
W sobotę padało, przepisałem sobie dzień odpoczynku. Ale w niedzielę (7. sierpnia) to już musiałem. Pod ‘Arkadią’ parę osób, kilka na Starzyniaku, tłum na Płochocińskiej, niemało wyjeżdżało po kryjomu z lasu – taka grupa się zebrała aż miło było popatrzeć. Dwie samiczki jeżdżą już regularnie na Pomiechówku, i dają radę….
30 lipiec
Po wielu weekendach z dobrą, piękną pogodą, na ten łajzy synoptyczne zapowiadały opady. No i tym razem im się sprawdziło. Z tym zastrzeżeniem, że w sobotę, 30. lipca, wykorzystaliśmy okienko przed południem (po południu już polewało równo), aczkolwiek wszystko wskazywało na deszcz. Parę kropli spadło, to fakt, ale chłopaków z…
23-24 lipiec
W sobotę, 23. lipca, prawie dwie dziesiątki śmiałków – jak na soboty ostatnimi czasy, to bardzo dobry wynik. Upał spory, ale do wytrzymania (jak się szybko jedzie, za to na światłach – koszmar). Dobry skład się zebrał, to i jazda była przednia. Towarzystwo do hopek brało rozpęd, dopiero za hopkami…
16-17 lipiec
Dwie rzeczy wydarzyły się w sobotę, 16. lipca. Pierwsza jest taka, że wszystkich synoptyków powinno się poddawać najbardziej wyszukanym torturom cielesnym i psychicznym za niewłaściwe przewidywanie pogody. Ponieważ błędna ocena w kwestii opadów może skutkować tym, że kogoś na Rondzie urwą. Jak na ten przykład mnie w sobotę. Ponieważ zapowiadano…
10 lipiec
Piątek-sobota sprawy niecierpiące zwłoki do załatwienia. I załatwione, z tym, że w sobotę przesiedziałem parę godzin na kółkiem. Zatem sobotniej gonitwy nie było, a podobno było szybko:) W niedzielę, 10. lipca, już nic nie stało na przeszkodzie. Ludzi sporo, po raz pierwszy od jakiegoś czasu większa grupa pojechała Nasielsk niż…
2-3 lipiec
W piątek, jak pierdzielnęła burza, to klękajcie narody. Obawiałem się, że jezdnie nie wyschną do 9.00, ale były suche, tylko gdzie nie gdzie mniejsza lub większa kałuża. Ogólnie było pochmurno, jakaś mżaweczka, niewielkie szanse na poprawę, stąd i frekwencja w sobotę, 2. lipca słabiutka. Spod ‘Arkadii’ ruszyliśmy we dwóch z…
25-26 czerwiec
Przez cały tydzień na rowerze siedziałem raz. Powrót w niedzielę na Holce z Berlina w tym piekielnym skwarze spowodował, że moje szanowne cztery litery potrzebowały dużo odpoczynku (zaległości treningowe wyrównywałem na hulajnodze). W sobotę, 25. czerwca, nie było jednak już żadnych przeszkód, by nie wybrać się na Rondo. I dobrze,…
11-12 czerwiec
Sobota, 11. czerwca, jak marzenie. I pogoda, i skład dopisały. Z powodu wiatru średnia od kreski do świateł w NDM nieco niższa niż tydzień temu, tak 46-47 km/h, ale odcinkami szło ponad 50. Finisz pod górkę przed mostem był, a jakże. Planowałem powtórzyć manewr z długim finiszem, nawet odjechałem, ale…
4-5 czerwiec
W sobotę, 4. czerwca, zdarzyła się rzecz rzadko na Rondzie spotykana. Mianowicie – praktycznie nie wiało. A że i grupa się znalazła jak się patrzy, no to się działo. Od zakrętu przed hopkami do NDM praktycznie nie schodziło poniżej 50 km/h, jak ktoś z przodu zwolnił, to następny za nim…