Czy tu się łańcuch zrywa // czy tych bez formy się urywa // tam leży część bidonna // znów dziś nadzieja płonna // … // Czy w nocy dobrze śpicie // czy o jutrze już myślicie // znów przejechał ktoś tokarza // oj, na Rondzie często się to zdarza (bo…
4-5 kwiecień
Pierwszy dzień świąteczny, 4 kwietnia, przywitał nas pogodą zgoła niespodziewaną. Już sobotnia nieaura spowodowała, że – o ile wiem – grupa nie pojechała. Niedziela całkiem zimna, przy sporym wietrze. Mimo to frekwencja sporawa, w granicach trzydziestu zawodników, w grupie ogólne narzekania na dotkliwe zimno. Kilku typów pojechało na Nasielsk, reszta…
27 marzec
Wpływ koronki (FCK!) na kolarstwo amatorskie, i szerzej: na bardziej ambitną aktywność sportową, ocenić można, jak sądzę, ambiwalentnie. Z jednej strony, kogo wirusisko złapało, to ma problem z dojściem do jakiej takiej formy (parę przykładów z Ronda). Ze strony drugiej, Covid spowodował, że ludziska – z przymusu – opuścili zatęchłe…
20 marzec
No cóż, zima w tym roku pięknie się z nami żegna. To znaczy, że w drugiej połowie marca nie daje za wygraną i jadąc jednośladem wieczorem w czwartek i piątek (przyśnieżyło i zrobiła się szklanka, ciężko się było odpychać na hulajnodze) można było mieć czarne myśli odnośnie do możliwości sobotnio-niedzielnej…
14 marzec
Wichur ciąg dalszy, ale ciepło. W sobotę przeszła koło dziewiątej rano śnieżno-deszczowa zawierucha i z jazdy były nici, aczkolwiek w niedzielę się dowiedziałem, że trzy osoby spod Płochocińskiej jednak pojechały (wot maładcy). Co się natomiast działo w niedzielę, 14 marca? Najważniejszą informacją jest ta, że uzbierało się grubo ponad dwudziestu…
6-7 marzec
Nieco bardziej zaawansowane ściganie amatorów kolarstwa ma wiele wspólnego z życiem. Raz ty gonisz, raz ciebie gonią. O czym za chwilę. Najpierw bowiem raport pogodowy. Łuuu, piździło przez ten weekend równo, zwłaszcza w niedzielę (ogarnęły mnie w związku z tym wyspiarskie sentymenty). W sobotę, 6 marca, gwizdało trochę mniej, co…
27-28 luty
Proszę Państwa raz na jakiś czas święto bywa // panna Koza jest szczęśliwa // ma na szpryszce piórko // o tym całe wie podwórko… Po niedzielnej, kałużowej przejażdżce, przy środowym czyszczeniu panny Bianci stwierdziłem pęknięcie obejmy przedniej przerzutki (że w ogóle dojechałem z łańcuchem na dużej tarczy, to chyba wyłącznie…
21 luty
W znakomitej, męskiej powieści Jacka Londona Smoke Bellew (1912; pol. Wyga [1925], Bellew Zawierucha) wiele się mówi o „niedźwiedzim mięsie”. Sformułowanie to ma oznaczać przeżycie przygody, najlepiej jak bardziej niebezpiecznej, nie każdemu bowiem jest dane spróbować mięsa z własnoręcznie (najlepiej nożem) ubitego niedźwiedzia. Przenosząc tę frazę na obszar Ronda Babka,…
6 luty
W przedostatnim wpisie wyraziłem głęboki, wynikający z doświadczenia życiowego sceptycyzm wobec przewidywań synoptyków odnoszących się do prognozy zimowej pogody na najbliższy czas. No i w perspektywie długoterminowej to się przeliczyłem, podobnie jak reszta chłopaków z Ronda. Dziadek Mróz do spółki z Babcią Odwilżą oraz ich wnukami – Śnieżynkami (w zbyt…
9 styczeń
Sobota, 9 stycznia, przywitała nas pogodą całkiem całkiem, pomimo niskiej temperatury. Obawialiśmy się nieco gołoledzi na szosie w lesie za Jabłonną, jednak nawierzchnia była praktycznie całkiem sucha, odmiennie niż w przypadku ulic jeszcze na terenie Warszawy; także wiadukt za NDM przejechaliśmy bezproblemowo. Uzbierało nas się dziewięciu, stałe towarzystwo plus jedna…