Pogoda dopisuje, wiatr pomijamy, więc hop siup na Rondo. Pod ‘Arkadią’ klasyka, znaczy się tylko ja. Przy Płochocińskiej dwie duszyczki, kawałek dalej dołączyli Irek i Marcin 1, a za hopkami Kaczor. Piździło jak trzeba, stąd i prędkość na prostej do NDM była konkretna (znów ponad 50 km/h). Dwóch się nawet…
3 marzec
No proszę, sześć osób się uzbierało, liczba – jak na wymarzoną rowerową pogodę w marcu – niegodna komentarza. Oprócz Sąsiada i Irka, pojawiły się po drodze trzy znajome twarze ze starej gwardii. Pogoda cudo, wiatr południowo-wschodni. In effectu: fajnie się jechało do NDM, „słabiej” (eufemizm) od mostu, bo gwizdało niemożebnie….
25 luty
Wiosna, panie, na całego. No to sru na Rondo. Liczebność chętnych do pierwszej przejażdżki w wiosennych warunkach zaiste ekstraordynaryjna – całych trzech (pod ‘Arkadię’ przybył Sąsiad, a Irek czekał tam, gdzie zawsze). No comments… Od Starzyniaka do mostu w NDM wiało delikatnie w plecy, taka przejażdżka to sama przyjemność, za…
18 luty
Taka pogoda, że wyciągnąłem Biancę i dawaj na Rondo. Bez wielkich oczekiwań, stąd i nie było rozczarowania. A to dlatego, że ponownie jechaliśmy we dwóch z Irkiem. Zachodzimy w głowę, co też powoduje rzekomymi miłośnikami rowerów (szosowych), głównie członkami Ronda, że w taką pogodę nie chce się im wyjść przejechać….
31 grudzień
Bida z nędzą, panie, lub jeszcze inaczej: Mizeria ogólna. Pod ‚Arkadią‘ nikogo, na Starzyniaku nikogo, na Płochocińskiej nikogo, dalej też nikogo nie było – za wyjątkiem Irka. On przynajmniej nie odpuszcza. Pogoda ideał, jak na koniec grudnia naturalnie. Praktycznie sucho, słaby wiatr przedni jedynie na powrocie od mostu, nawet słoneczko przedzierało…
26 listopad
Trochę się kręciłem przez dwa tygodnie po Ziemi Piwoszy, najpierw był konci konci oi oi oi, potem uwieńczona sukcesem operacja ‚Bolide S2‘ (o efektach wypowiem się dopiero na wiosnę). Wróciłem w sobotę po południu, zatem nic, pogoda też, nie stało na przeszkodzie, by skoczyć na Rondo. Zwłaszcza, że pogody nie…
12 listopad
Z rozmowy z Sąsiadem, jako jedyny pojawił się pod ‚Arkadią‘, wynikło, że w czerwoną sobotę nikt na Rondo nie przyjechał. Informację potwierdzili za Płochocińską Sławek, Robert i Mirek. Stawił się jeszcze jeden kolega i stara gwardia pojechała. Pogoda tym razem dopisała, słoneczko, tyle że wiało. Mocno wiało, dlatego do mostu była męczarnia….
5 listopad
Zmiana czasu, zatem i zmiany na Rondzie. W tym sensie, że z tych, co jeżdżą w lato – i nie należą do starej gwardii – nie jeździ już nikt. Tak, jak w niedzielę, 5. listopada. Spod ‚Arkadii‘ ruszyłem sam, dopiero gdzieś za Płochocińską spotkałem Marcina 1., kawałek później dołączył Mirek. Stara…
17 wrzesień
Co za pogoda! Nie dziwota, że zebrała się jedna z liczebniejszych grup w tym sezonie. I ponownie było szybko, bardzo szybko. Najpierw ja przetestowałem nóżkę, dołączył Kaczor i zwiewaliśmy we dwóch, jadąc w pewnym momencie 56 km/h. Ale w końcu odpuściliśmy i nas doszli. Potem zaczął zmykać – na Pomiechówku…
10 wrzesień
Znowu wyścig z kategorii dziwnych. Na dojeździe grupa się tak op…, że w cztery osoby dojechaliśmy do rozjazdu na Chotomów i nikogo nie było z tyłu widać. Chłopaki z Piaseczna pomykali na Nasielsk, dlatego zdecydowali się poczekać. Ja pojechałem sam na Pomiechówek, pomalutku, nie przekraczając 30 km/h. Po dwóch kilometrach…