Chłopaki, którzy już nie raz i nie dwa udowadniali, i to bynajmniej nie pojedynczym sceptykom i niedowiarkom, że „ham den Punk verstanden“, zagorzali fani Rot-Weiss-Oberhausen (obecnie „Regionalliga West”, tak jakoś IV liga), czyli Emscherkurve 77 na początku minionego roku wydali swój czwarty studyjny album. Prace nad nim trwały dwa lata,…
They don’t need to apologize. To nobody, absolutely nobody (Haymaker, We apologize to nobody, 2018, KB Records [et al.])
Haymakerzy (Kosiarze ew. Knock-downi, zwłaszcza drugie tłumaczenie nazwy zespołu pasuje jak ulał, jako że goście wyprowadzają nokautujące ciosy/utwory jeden za drugim) wydali pierwszy długogrający album! Wprowadzenie wykrzyknika w poprzednim zdaniu nie jawi się jako postępowanie bezpodstawne, jako że fakt, do którego się odnosi, stanowi dla łysych córek i synów klasy…
Počerničtí boys, boys, boys i ich nowe „elpíčko“ (The Fialky, Je ti to málo, 2017, Papagájův Hlasatel Records)
No proszę, ani się człowiek spostrzegł, a tu Fialkowcy wkroczyli w wiek dorosły. Powstali przecież już w 2000 r. (mniej więcej w tym samym czasie rozpoczęli grać Nežfaleš i „ojki“ spod znaku Muerti), w mrocznej i dzikiej krainie rozpościerającej się za końcową stacją linii metra „B” (Černý Most), a znani…
Moc jest z nimi (Stomper 98, Althergebracht, 2018, Contra Records)
Stomperzy, jak się zdaje, w przeciągu drugiej dekady swojego istnienia uporali się z paroma problemami. Naturalnie, przede wszystkim z tymi natury ideologicznej, których – bądźmy szczerzy – sami sobie przysporzyli. Piszę tu o znanych i głośnych w swoim czasie w Reichu sprawach koncentrujących się wokół przeszłości i teraźniejszości członków zespołu:…
Hurra, hurra, die Oxos sind wieder da! (Oxo 86, Rien ne va Plus, 2018, Sunny Bastards)
No dobra, przyznaję – uwielbiam sekcje dęte, zwłaszcza w ostrzejszym rocku. Prawdopodobnie to wpływ waltorni Banana, na której się przecież wychowała cała moja generacja (i parę późniejszych). A wspominam o tym dlatego, że nową płytę wydała w tym roku jedna z moich ulubionych grup (Hurra, hurra, die Oxos sind jetzt…
Obecny!
Po paromiesięcznej zawierusze związanej z powrotem po wieloletniej nieobecności (czy już na stałe?) do rodzinnego Syreniego Grodu – ostatnim miejscem, w którym na dłużej zakotwiczyłem było piękne, złote i skąpane w słońcu i piwie Knödeltown – czas nadrobić (spore) zaległości muzyczne. Parę płyt paru fajnych kapel się w międzyczasie ukazało,…