Na zespół Liberty and Justice trafiłem jakiś czas temu. Stało się to przy okazji zaznajamiania się z „dokonaniami” teksańskiego street punka. Skoro tak wielu o tym fenomenie mówiło i pisało, to do obowiązków recenzenta należało rozpoznanie zjawiska a następnie związanie go walkami zaczepno-podjazdowymi. Napiszę jedynie, że zachwycony rezultatami rozpoznania nie…
EP for the Skinheads (One Voice, Skinhead for a Day, 2020, Sunny Bastards)
Jakieś zaległości mi się odnalazły z zeszłego roku. Tym razem do omówienia singielek, zatem króciutko. Tytuł: „Skinhead for a Day” (oj, w dniu dzisiejszym coraz bardziej trafiająca w sedno). Okładka: tradycyjna w symbolice. Ilość utworów na EPce: trzy, dwa oryginalne plus jeden cover (prosím pozor! bardzo poważny kandydat do hitu…
Chapeau bas! (Berliner Weisse, Spüre Dein Herz, 2021, Spirit of the Streets Records)
Tja, Berliner Weisse (WB) – jak się zdaje – przetrwali pandemię bez żadnych strat i wrócili do żywych po (analogicznie jak On the Job) sześciu latach nowym albumem. Pełnoprawnym albumem niech będzie tu dodane, ponieważ dwupłytowym (w wariancie winylowym), wszystkiego do kupy 17 utworów, cała godzina grania! Bach! Wedle zapowiedzi…
It’s Celebration Time… (Symarip Pyramid, Ska Party, 2020, Randale Records)
‘Symarip’. Jedno słowo, siedem liter. Niby zwykła leksemiczna zbitka bez znaczenia, jednak dla łysej subkultury to słowo-legenda, słowo-ocean wspomnień, słowo-ponad pięćdziesięcioletnia historia. Słowo, bez którego nie sposób (właściwie) zrozumieć ani estetyki subkultury Skinheads, ani jej muzyki i przy poznaniu którego (w szczególności – kontekstu z nim związanego) od razu matołki-ćwierćinteligenci…
Eh, te Lumpy… (Lumpen, Sometimes we bite, 2021, Out of Control Produzioni)
No no, cóż za zaskakująca i pozytywna informacja dobiegła z włoskiej Cosenzy. Ludzie trzymajta mnie, Lumpy nagrali nowego singielka. Po paru latach milczenia, tylko dwa co prawda utwory, ale przeca lepsze to niż nic. A kto wie, może to zapowiedź długograja… Lumpen to zespół funkcjonujący od 1999 r., bardziej aktywne…
Sssssssssuper (Plizzken, …and their Paradies is full of Snakes, 2021, Pirates Press Records)
Plizzken to nowy, quasi-amerykański projekt wokalisty niemieckiego Stomper ’98, Sebiego (nasz Seba, czyli Sebastian w pełnej formie). Tak przynajmniej reklamowany był/jest w Niemczech. Redukcja istnienia, dokonań – a przez to znaczenia – danego zespołu jedynie do wymiaru związanego z jego frontmanem to oczywiście mocne uproszczenie, w końcu grają tam i…
Historie małego miasta opowiedziane przez utalentowanych gawędziarzy (On the Job, Small Town Stories, 2021, Contra Records)
On the Job po sześciu latach przerwy zameldowali się z powrotem na rynku (‘they are back’, parafrazując tytuł pierwszego utworu). Na dniach ukazał się bowiem ich nowy album zatytułowany „Small Town Stories”. Jego okładka przedstawia (małe?) miasto, dominantę stanowią dwie budowle sakralne, dalej żurawie portowe, dostrzec można i przelatujące nad…
Oi! World around the Boots (Oi! Boots Around The World. Volume One, 2021, Laketown Records i in.)
O ile wydana w zeszłym roku kompilacja „We’re still here“ koncentrowała się w dużym (zdecydowanie zbyt dużym) stopniu na rynku amerykańskim – ze szczególnym wskazaniem na Teksas, jakby to tam właśnie znajdowała się Ziemia Obiecana stylu Oi!, o tyle tegoroczna kolejna z antologii street punka (więcej takich!) zdaje się wskazywać…
Znakomita ‚bestofka‘ z Kraju Kwitnącej Glacy (Anger Flares, The best of Anger Flares, 2020, Bootstomp Records)
Kraj Kwitnącej Wiśni od wielu wielu lat produkuje zespoły street rockowe grające na wysokim, w niektórych przypadkach na bardzo wysokim poziomie. Przy czym niezbędne jest jedno wyjaśnienie: w Azji, także w Japonii, rozumienie, częściowo i funkcjonowanie Oi! odbiega od europejskich wyobrażeń i kanonów. Naturalnie Europa, nie zważając w tym momencie…
Oczywiście, że nadal tu jesteśmy (We’re still here [kompilacja], 2020, KB Records)
No no. Już myślałem, że przejdzie TO całkiem niezauważone. A to, o czym myślę, rozpościera się w Bachtinowskiej czasoprzestrzeni (ponad) pięciu dekad. Pięć dekad, by skoncentrować się teraz na aspekcie temporalnym, to inaczej pół stulecia, szmat czasu, piszę zatem o czymś, co niezauważone przejść nie powinno. Pięćdziesiąt lat… Ponad 18…