30 lipiec

Po wielu weekendach z dobrą, piękną pogodą, na ten łajzy synoptyczne zapowiadały opady. No i tym razem im się sprawdziło. Z tym zastrzeżeniem, że w sobotę, 30. lipca, wykorzystaliśmy okienko przed południem (po południu już polewało równo), aczkolwiek wszystko wskazywało na deszcz. Parę kropli spadło, to fakt, ale chłopaków z…

czytaj więcej

29 lipiec

Jadąc w sobotę po Jagiellońskiej z chłopakami z Ronda ucieszył mnie widok kampera na praskich blachach, z dwoma wolnopomykaczami z tyłu. Nie było szansy na rozmowę, zatem „3, 4 trhníte si nohou, kluci (nebo holky, nebo kluku a holko)” gdzieś nad Bałtykiem. Serce rośnie, motywacja wzrasta spotykając braci i siostry…

czytaj więcej

23-24 lipiec

W sobotę, 23. lipca, prawie dwie dziesiątki śmiałków – jak na soboty ostatnimi czasy, to bardzo dobry wynik. Upał spory, ale do wytrzymania (jak się szybko jedzie, za to na światłach – koszmar). Dobry skład się zebrał, to i jazda była przednia. Towarzystwo do hopek brało rozpęd, dopiero za hopkami…

czytaj więcej

22 lipiec

Po sobotnich słabościach na Rondzie, tylko o nieco lepszej niedzieli, zaordynowałem sobie sam z siebie, tj. nie przymuszon będąc czynnikami niezależnymi, całe dwa dni odpoczynku od aerobów. Do treningu na szybkopomykaczu wróciłem dopiero w środę, na wieczór (dało się już wytrzymać). Akurat na Legii mecz pożegnalny, sporo ludzi z tego…

czytaj więcej

16-17 lipiec

Dwie rzeczy wydarzyły się w sobotę, 16. lipca. Pierwsza jest taka, że wszystkich synoptyków powinno się poddawać najbardziej wyszukanym torturom cielesnym i psychicznym za niewłaściwe przewidywanie pogody. Ponieważ błędna ocena w kwestii opadów może skutkować tym, że kogoś na Rondzie urwą. Jak na ten przykład mnie w sobotę. Ponieważ zapowiadano…

czytaj więcej

16 lipiec

W poniedziałek wypadła w grafiku przejażdżka popołudniowa i od razu na początek tygodnia – jak by inaczej – wqrw. Jak zawsze przejazd przy Zoo, dwóch baranków na lubelskich blachach (nic do Lublina, aby było jasne) – za szybko, nieuważnie, bezmyślnie. Wyhamowali z piskiem na środku przejścia dla pieszych… Po klasycznej,…

czytaj więcej

10 lipiec

Piątek-sobota sprawy niecierpiące zwłoki do załatwienia. I załatwione, z tym, że w sobotę przesiedziałem parę godzin na kółkiem. Zatem sobotniej gonitwy nie było, a podobno było szybko:) W niedzielę, 10. lipca, już nic nie stało na przeszkodzie. Ludzi sporo, po raz pierwszy od jakiegoś czasu większa grupa pojechała Nasielsk niż…

czytaj więcej

9 lipiec

W tym tygodniu hulajnogi wyszło nieco więcej niż zwyczajnie (pogoda pozwoliła). Także w takiej konfiguracji mikrocyklu, której staram się unikać, czyli wieczór i następny dzień rano. A tak właśnie się ułożyło (nimmt den Job und steck ihn ein, wo die Sonne niemals scheint): poniedziałek wieczór, wtorek rano, środa rano. W…

czytaj więcej