24 luty
Ładna pogoda, to testuję dalej Bolida; prognozy na resztę tygodnia nie są bowiem optymistyczne. Zasuwa to to aż miło, ukierunkowany na bezkompromisowo szybką jazdę. Natomiast ekstremalnie podatny na boczne podmuchy wiatru, jeśli jadę na Borach. Na zawodach trzeba będzie to uwzględnić. Być może trzeba będzie założyć kombinację Zonda/Vento, jeśli akurat…
18 luty
Taka pogoda, że wyciągnąłem Biancę i dawaj na Rondo. Bez wielkich oczekiwań, stąd i nie było rozczarowania. A to dlatego, że ponownie jechaliśmy we dwóch z Irkiem. Zachodzimy w głowę, co też powoduje rzekomymi miłośnikami rowerów (szosowych), głównie członkami Ronda, że w taką pogodę nie chce się im wyjść przejechać….
18 luty
W piątek pierwsza przejażdżka na ‚Bolide S2’. Delikatna, aby jeszcze posprawdzać ustawienia, stabilność i połączenia. Różnica jest kolosalna, ‚Bolide S2’ jest dużo dłuższy, ale trzeba się na nowo uczyć techniki. Na razie bez licznika (DPD dało dupala z przesyłką), stąd i brak twardych danych. Na wyczucie jakieś 3 km szybciej…
11 luty
Strasznie rwany trening zimowy w tym roku… Nie zwiastuje to dobrze na zbliżający się sezon, ale może nie będzie tak źle. Przyhulajnożyć – ze względu na pogodę, naturalnie – dało się dopiero w czwartek i piątek. W pozostałe dni pozostały home cycling, wioślarz, siłka, trochę przebieżek, izometria i schody. Prace…
4 luty
Pogoda się wyklarowała, można jeździć. Jak długo, tego nie wie nikt, dlatego hulajnożyć trzeba, kiedy się tylko da. A dało się od razu w poniedziałek rano. Już bezśnieżnie i bezbłotnie, ludzików na rowerach mało. Jest dobrze. Wieczorem w poniedziałek wypadła siłka na nogi, więc we wtorek – jeśli chodzi o…
28 styczeń
Przez dwa tygodnie się nie dało. Dopiero we wtorek przejażdżka kontrolna, czy się dało. Dało się, ale nie pełen dystans, błoto pośniegowe i gdzie niegdzie lity lód przeszkadzały w rozpędzeniu się. Prognozy niespecjalne korzystne, zobaczymy. W piątek zdobywałem ‚Skylinera’. Schody prostsze niż w ‚IC’ i dziesięć pięter mniej. Dobry trening…
14 styczeń
W poniedziałek jeszcze mroźniej niż w niedzielę. Stan dróg już znacznie lepszy, można hulajnożyć, na ile pozwala kilka warstw odzieży. Czyli nie na wiele, bo i oddech przez podwójny komin złapać trudno i nogę ciężko podnosić ze względu na termiczne kalefixy i spodnie. Ale się jedzie, a to najważniejsze. Po…
7 styczeń
Coś się jeździło… Jazdy w taki mróz, jak w niedzielę, nie mogłem przeca odpuścić. Trzeba było trochę pokombinować i pokluczyć, bo DDR-y częściowo zlodowaciałe, ale dało się przejechać.