18 luty

W piątek pierwsza przejażdżka na ‚Bolide S2’. Delikatna, aby jeszcze posprawdzać ustawienia, stabilność i połączenia. Różnica jest kolosalna, ‚Bolide S2’ jest dużo dłuższy, ale trzeba się na nowo uczyć techniki. Na razie bez licznika (DPD dało dupala z przesyłką), stąd i brak twardych danych. Na wyczucie jakieś 3 km szybciej – piszę o średniej. Na plus akceleracja i jazda pod górę, po prostej łatwiej utrzymać wyższe tempo. Nie wiem jeszcze, jak będzie w zakrętach, ale to później, gdzieś na pagórach. Podest węższy niż w szybkopomykaczu (o ‚Kick Bike’u’ nie ma nawet co pisać) i przy wyższych prędkościach trzeba raczej stosować przekładkę a nie przeskok, bo można nie trafić i będzie klops (w Rymařovie na kryterium z tego powodu się gość wyłożył). Większy rozstaw kół powoduje, że od nowa trzeba przetestować wszystkie krawężniki i zjazdy/podjazdy na skrzyżowaniach, bo dwa razy już się zawiesiłem. Wielki plus dla gripów ‚Esi’, praktycznie brak drętwienia dłoni, a jechałem w rękawiczkach bez wkładek amortyzujących.