14 styczeń

W poniedziałek jeszcze mroźniej niż w niedzielę. Stan dróg już znacznie lepszy, można hulajnożyć, na ile pozwala kilka warstw odzieży. Czyli nie na wiele, bo i oddech przez podwójny komin złapać trudno i nogę ciężko podnosić ze względu na termiczne kalefixy i spodnie. Ale się jedzie, a to najważniejsze. Po poniedziałkowej siłce na nogi, wtorek to dzień odpoczynku. W środę trening wypadł rano, -9 stopni, ale hulajnożymy, nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Wiatr zmienił kierunek na mniej korzystny, jak powiało w paszczę, to się zrozumiało, że sportowanie na mrozie to nie przelewki.