Rondo tu już (chyba) nie Rondo. Zapanowały jakieś dzikie obyczaje, których ogarnąć niepodobna. Mało kto przyjeżdża pod ‚Arkadię‘, a jak już łaskawie przyjadą, to ruszają sobie trzy minuty przed czasem, nie czekając na innych. No to niech jadą, na starą gwardię i tak poczekają. Ludzi tym razem wyjątkowo mało, dość napisać, że na Płochocińskiej nie było nikogo, co się praktycznie nie zdarza. Nasielsk pojechało niewielu, na Pomiechówku było może ze trzydzieści osób. To był klasyczny etap przyjaźni i pokoju. Żadnej ucieczki, tempo słabe i monotonne, dlatego ucięliśmy sobie z M1 pogawędkę z tyłu. Taka jazda, to jednak nie jazda. Na powrocie wiało trochę w plecy, o – i to, to była jazda. Przetestowana noga na dużych prędkościach.
ADRES
tome.masaz@gmail.com
LINGUA
🇩🇪 🇨🇿 🇭🇷 🇷🇸 🇲🇰