Dawno nie byłem na Rondzie, no to w niedzielę pojechałem. Gorąco jak trzeba, ale jak się jedzie, to się tego tak nie czuje. Za to jak się stanie na światłach… Lepiej nie gadać. Trzeba jasno napisać, że dyscyplina na Rondzie padła. Nie podjeżdżają pod ‚Arkadię‘, jadą dalej, grupki się tworzą, grupki jadą. Na dokładkę towarzystwo od Płochocińskiej nie chciało jechać. Wysforowaliśmy się z Alb. niechcący do przodu, jechaliśmy nieco ponad 30 km/h i urwaliśmy grupę. Do kreski dojechałem sam, grupy z tyłu nie było widać, to pojechałem sam. Jak za starych dobrych czasów. Przestałem cisnąć przed pierwszymi światłami w NDM, do drugich się doturlałem, i dopiero wtedy jaśnie państwo raczyło doścignąć uciekiniera. Jadącego samego pod wiatr. Powrót bezproblemowy, wyremontowali Popiełuszki (parę dziur mniej).
ADRES
tome.masaz@gmail.com
LINGUA
🇩🇪 🇨🇿 🇭🇷 🇷🇸 🇲🇰