10 maj

Treningi w poniedziałek, wtorek i środę miały trzy wspólne mianowniki. Pierwszy to zwyżkująca forma, we wtorek rzadki przejazd powyżej 21 km/h (światła nie współpracowały, co istotne). Drugi to rozkojarzeni po majówce kierowcy. Praktycznie każdy przejazd DDR-em przez ulicę to zagrożenie dla życia lub zdrowia. We wtorek typ poważnie skasowałby kolesia na rowerze przy Siekierkowskim. Dostałby za to ode mnie w lampę, gdyby się nie utworzył korek a blachosmrodziar szybko się nie zmył. Trzeci to rozkojarzeni rowerzyści. Edukacja jednośladowców jest niestety niezbędna. Jeżdżą w słuchawkach, nie zwracają uwagi na innych, na sygnały (ręką lub nogą – jedyny sygnał na jaki zareagują to wiązanka warsiawska, pod warunkiem, że coś zrozumieją, bo osobniki nietutejsze w większości). W czwartek wolne, w piątek po południu rozruch (może na Osiołku?), a w sobotę i niedzielę się ścigamy. Toruń – we’re comming!

Kicking, scrambling, flying

Kicking, turning, diving, going in again

Kicking, scrambling, flying

Kicking, turning, diving

Kick

Live to kick

Kick to live

Do or die