Nareszcie! Ostatnia jazda miała miejsce 4. grudnia, zatem minął prawie miesiąc. Pogoda nieprawdopodobna. Sobota, Sylwester, długa przerwa w funkcjonowaniu Ronda – słowem wysokiej frekwencji nie oczekiwałem. I nie było. Spod ‘Arkadii’ ruszyłem sam, przy Płochocińskiej był Jarek, potem dołączyli jeszcze M1, Adam i Mirek. Tempo na rozruszanie stawów, A. był na góralu, nie cisnęliśmy. Bardzo fajna przejażdżka na zakończenie niezłego roku. Obyło się w minionym bez fikołków i szlifów, było parę dobrych przejazdów, było i parę słabszych. Kilometrażowo raczej poniżej normy, ale robota i miejsce zamieszkania nie zostawiają wiele przestrzeni do jazd w tygodniu (nadrabiam hulajnogami). Oby nadchodzący nie był gorszy.
ADRES
tome.masaz@gmail.com
LINGUA
🇩🇪 🇨🇿 🇭🇷 🇷🇸 🇲🇰