Chłodnawo. Termiczny podkoszulek z długim rękawem, trykot z krótkim, na dole na krótko i nie powiem, że by było mi specjalnie ciepło. Pogody zapowiadały na niedzielę opady (sprawdziło się), stąd też spodziewałem się większej niż siedem osób grupy w sobotę, 10. września. Ci, co nie byli, niech żałują. Ta sobota stała w pełni pod znakiem szybkiej soboty. Dwóch młodych nygusów, od niedawna pojawiających się na Rondzie, dało czadu aż miło. Jechali po zmianach, trzymając 50 km/h, po porządnych długich zmianach – dodać należy. Pojawiło się u mnie na liczniku w pewnym momencie 57 km/h, zatem do 60-tki już niedużo brakowało. Chłopaki jeszcze nieobeznani, gdzie są w sobotę finisze, zatem wykorzystałem moment i korzystając z faktu, że nie było naszych sprinterów, ogłosiłem się podwójnym zwycięzcą sprintu.
ADRES
tome.masaz@gmail.com
LINGUA
🇩🇪 🇨🇿 🇭🇷 🇷🇸 🇲🇰