27-28 sierpień

Upału ciąg dalszy. Mimo to, ponownie prawie dwudziestu śmiałków, gotowych do ścigaczki w sobotę, 27. sierpnia. Wiatr nieprzeszkadzający. Zaczęło się wcale niewinnie, jazda parami, pogaduchy, 35 km/h. Ale potem to już nie wytrzymaliśmy z B. i zaczęliśmy jechać. No i w końcu grupę urwaliśmy, jadąc grubo ponad 50 km/h. Na pierwszych światłach w NDM przejechaliśmy na pomarańczowymJ, na drugich już na zielonym. A grupę światła zatrzymały… I w ten sposób, mając sporą przewagę dojechaliśmy we dwóch do końca objazdu – teraz ucieczki kończą się na końcu objazdu (rozkopanego kawałka Rolniczej nie da się przejechać na szybko), gdzie dołączyła reszta. Powrót bez większego szarpania.

Ostatni dzień upałów, podobno. Pod ‘Arkadią’ w niedzielę 28. sierpnia wręcz tłum, tj. prawie dziesięć osób:), paru na Starzyniaku, banda przy Płochocińskiej, kolejna banda przy Północnym, kolejni dołączali po drodze. Nasielsk obsadzony słabo, Pomiechówek jak zawsze liczny. Dzisiejsza jazda do mostu to całkowity brak dyscypliny i dziwne, niezrozumiałe harce. Grupa do Jabłonnej wlokła się 25 km/h, także w końcu musiałem jechać z przodu. Za kreską nikt się nie kwapił do jazdy na przodzie, więc na czoło wyszły dwie damy. To nie po dżentelmeńsku, by kobiety się tak męczyły, zatem przejąłem prowadzenie i zacząłem się rozpędzać. Po czym minął mnie gość jadąc 47 km/h, by niecałe pięćdziesiąt metrów dalej zwolnić do 35. Za drugimi światłami w NDM podobna historia, chcę grupę podciągnąć, nikt nie chce jechać, jadę swoje (47 km/h), przed górką mija mnie dwóch gości, by zwolnić do 30. Nie wiem, co autorzy w dniu dzisiejszym mieli na myśli, zwłaszcza, że w pewnym momencie grupa jechała ładne, okrąglutkie 50 km/h. Powrót od mostu dziś trochę lepszy, bo i wiatr z nieco innego kierunku, udało się utrzymać pod wiatr 37 km/h.