4 czerwiec

Po weekendowych zawodach hulajnogowych i wspinaczkach na Biance w Rýmařovie zaordynowałem sobie dwa pełne dni przerwy. W środę wyskoczyłem rano na szybkopomykacza. Miało być wolno, ale się przeca nie dało:) Noga rozhulajnożona, pompka działa, to trzeba jechać, szkoda czasu. W czwartek jazdy górskie na wolnopomykaczu (co by było ciężej) na Agrykoli. Sześć podjazdów w kombinacji progresywnej: zacząłem od 7 odbić, skończyłem na 10. Każda runda w zbliżonym tempie. W piątek skoczę na Biancę, natomiast w sobotę wypada trening kombinowany: połączenie hulajki i rolek.