Co za pogoda! Nie dziwota, że zebrała się jedna z liczebniejszych grup w tym sezonie. I ponownie było szybko, bardzo szybko. Najpierw ja przetestowałem nóżkę, dołączył Kaczor i zwiewaliśmy we dwóch, jadąc w pewnym momencie 56 km/h. Ale w końcu odpuściliśmy i nas doszli. Potem zaczął zmykać – na Pomiechówku dawno nieobecny – Marek S., to się dołączyłem i uciekaliśmy jak za dawnych czasów we dwóch. To znaczy jak za dawnych czasów: Marek dawał równo z przodu ponad 50 km/h, a jak starałem się nie odpaść. Już mnie odłączało, na szczęście Marek włączył tryb wolniejszy. Trochę szybszej jazdy za stacją i nadszedł czas na atak. Na górce przed mostem przycisnęła bowiem Anka i urwała całe towarzystwo 🙂 To była doskonała robota!, gratki i kask z głowy! Powrót cięższy niż myślałem, trochę sił zostawiłem na odcinku do NDM.
ADRES
tome.masaz@gmail.com
LINGUA
🇩🇪 🇨🇿 🇭🇷 🇷🇸 🇲🇰