No i przyszła. Zima naturalnie a z nią śnieg, mróz i lodowisko. W odróżnieniu od pierwszego i trzeciego aspektu, mróz nie jest czynnikiem rozstrzygającym, ani specjalnie przeszkadzającym; dopiero poniżej minus 15 trening traci sens. W każdym poza psychologicznym aspekcie, czyli medycznym, zdrowotnym i sportowym. Ze względu na śnieg i lód przez trzy dni nie dało się jeździć. Ale w czwartek to już musiałem. Wybrałem, zwyczajowo, praską stronę Bulwarów i to był błąd. 1,5 km musiałem przebiec, bo hulajnożyć się dało – śniegu do pół łydki, lodowe koleiny, przy przejściach błocko, część DDR-u zawalona śniegiem z odśnieżonej ulicy. Powrót po stronie śródmiejskiej znacznie lepszy, praktycznie bez konieczności zejścia z wolnopomykacza. Wczoraj sprawdzone, że można. No to można. Piątek rano na wolnopomykacz i wiooo. Jak już się wie, którędy w zimie pojechać, by nie zakopać się w śniegu, to jedzie się (prawie) normalnie. Przy Porcie Czerniakowskim jest ze 400 m., które jedzie się po czystym lodzie. Najlżejsze błędne wahnięcie kierownikiem i leży się jak długi. Nie ma się co obawiać, po lodzie się jedzie na czterech literach bez żadnego uszczerbku dla ciała i odzieży:) Taka przejażdżka w niekorzystnych warunkach pogodowych (na powrocie zaczęło śnieżyć) ma ten plus, że Bulwary (Śródmiejskie) ma się tylko dla siebie.
ADRES
tome.masaz@gmail.com
LINGUA
🇩🇪 🇨🇿 🇭🇷 🇷🇸 🇲🇰